Wojciech Połomski dla wjelczu.pl: W tym roku mamy dwie rocznice, które warto godnie uczcić

Na zdjęciu Wojciech Połomski (fot. archiwum prywatne naszego Rozmówcy / facebook)

Na kilka miesięcy przed kolejnym Zlotem Jelcza rozmawiamy z jego organizatorem Wojciechem Połomskim. Zapraszamy do lektury.

wjelczu.pl: Skąd pomysł na imprezy z cyklu Zlot Jelcza?

Wojciech Połomski: Pomysł na zorganizowanie zlotu miłośników pojazdów marki Jelcz, kiełkował w mojej głowie od kilku lat. Jest chyba tak stary jak marzenia o wydaniu książki. Niestety, organizacja takiego przedsięwzięcia jest niezwykle trudna. Potrzeba pieniędzy, czasu, samozaparcia, pasji i pomocy. Bez tego szkoda zawracać sobie głowę.

Cztery lata temu otrzymałem od władz Jelcza-Laskowic propozycję zorganizowania Zlotu Jelcza. Oczywiście nie mogłem odmówić.

To była szansa zorganizowania takiego wydarzenia dla mieszkańców i miłośników pojazdów marki Jelcz w miejscu gdzie te pojazdy powstawały. Jak zapewne Państwo wiecie Zlot Jelcza to część składowa wydarzenia DWA ŚWIATY organizowanego od czterech lat przez CSiR w Jelczu-Laskowicach przy wsparciu UMiG w Jelczu-Laskowicach. W tegorocznej edycji wydarzenia powracamy do pierwotnej koncepcji DWÓCH ŚWIATÓW: druga część to impreza nosząca nazwę RADICAL 2022- czyli samochody tuningowane w najlepszym wydaniu.

Czym Pan zaskoczy w tym roku? Czego się spodziewać?

Nie chciałbym zapeszać. Cały czas prowadzę rozmowy z klubami i prywatnymi posiadaczami pojazdów marki Jelcz. Już dziś na liście zgłoszeń mamy 20 pojazdów. A mamy dopiero początek lutego. Mogę jednak dodać, że szykuję niespodzianki nie tylko dla miłośników marki Jelcz, ale i dla mieszkańców Jelcza-Laskowic.

W tym roku mamy dwie rocznice, które warto godnie uczcić: 70-lecie utworzenia Jelczańskich Zakładów Samochodowych i 35-lecie powstania miasta Jelcz-Laskowice.

Jakie to będą atrakcje? Kto powinien szczególnie odliczać już czas do imprezy?

Atrakcją z pewnością będą pojazdy. Tegoroczny zlot będzie nawiązywał do historii legendarnego rajdu „Jelcz-Rally”. W ten sposób chcielibyśmy przypomnieć o „polskim Dakarze” i ludziach, którzy brali w nim udział: o zawodnikach fabrycznych JZS a także o współtworzących to wydarzenie: organizatorach, pracownikach serwisu itd.

Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie poprosić osoby, o których powyżej wspomniałem o kontakt. A także zaprosić wszystkich 4 czerwca do Jelcza-Laskowic.

Jakie autobusy / wozy będziemy mogli zobaczyć na żywo?

Z pewnością pojawi się wiele samochodów ciężarowych oraz pożarniczych. Mam nadzieję, że w tym roku frekwencja posiadaczy autobusów także się zwiększy. Na dzień dzisiejszy zgłoszono m.in. autobus międzymiastowy Jelcz 043, prototyp autobusu turystycznego Jelcz T 120 Ewa oraz pojazd zbudowany przez Jana Lisieckiego nazywany „Oławskim Jelczem”. Wszystkie zgłoszenia, można śledzić na bieżąco na facebookowej stronie W.A.P JELCZ, lada dzień wszystkie informacje pojawią się także na stronie internetowej: http://wapjelcz.blogspot.com/

Zloty Jelcza cieszą się popularnością. Skąd sukces tej imprezy? Sentyment wygrywa?

Na sukces takiego wydarzenia wpływa wiele czynników. Z pewnością miejsce, w którym jest ono zorganizowane. Nasz zlot odbywa się w kolebce narodzin marki. W Jelczu-Laskowicach do dziś mieszka wielu byłych i obecnych pracowników związanych kiedyś z Jelczańskimi Zakładami Samochodowymi a obecnie z Jelcz Sp. z.o.o Podczas poprzednich edycji wielokrotnie miałem okazję słyszeć wspomnienia pracowników zakładów. To niesamowite ile można się dowiedzieć podczas takiego spotkania.

Sentyment? Z pewnością tak.

Widać to podczas każdej edycji. Szczególnie po frekwencji. Wystarczy też popatrzeć, z jakim zamiłowaniem ludzie doprowadzają te pojazdy do dawnej świetności, dbając o najmniejszy detal przy odbudowie. A bywa to czasami niezwykle trudne i czasochłonne. Jest to też pasja, która powinna łączyć a nie dzielić. Wielu moich znajomych posiada pojazdy marki Jelcz. Chcą pokazać je innym, spotkać się, wymieniać doświadczenia. To wszystko na zlocie jest możliwe.

Jest coś czego Pan nie wie o JZS? Czy cały czas udaje się Panu odkrywać ciekawostki?

Z pewnością tak. Nikt i nigdy nie zgłębi żadnego tematu do końca. Wiem całkiem sporo, wciąż jednak poszukuję materiałów o fabryce i wyrobach. Książki, które już powstały, szczególnie dwie pierwsze (Pojazdy samochodowe i przyczepy Jelcz) już dziś wymagają uaktualnienia. Gdy pisałem te pozycje, nie było takich możliwości jak dziś. Dziś mógłbym obie te pozycje znacząco wzbogacić o nowe wiadomości. I z pewnością w najbliższym czasie to nastąpi.

Kiedy premiera kolejnej książki i o czym tym razem Pan napisze?

Mam nadzieję, że uda mi się ukończyć publikację na temat licencji podpisanej w 1972 roku z firmą Automobilies M. Berliet.

Chciałbym by ta pozycja pojawiła się na rynku księgarskim 1 sierpnia br. Mija bowiem 50 lat od podpisania tej umowy.

Pracuję także nad dwiema kolejnymi pozycjami. To jednak, póki co niech pozostanie moją tajemnicą.

PS Czy istnieją jakiekolwiek racjonalne argumenty za tym, żeby Jelcz wrócił do produkcji autobusów? Czy one mogłyby konkurować na dzisiejszym rynku?

Obecnie spółka Jelcz produkuje tylko i wyłącznie samochody ciężarowe. Do tej produkcji przystosowano całą infrastrukturę fabryki, mieszczącej się notabene tylko w jednej hali fabrycznej. Ciężarówki Jelcz trafiają głównie na wyposażenie Wojska Polskiego oraz użytkowane są przez Wojska Obrony Terytorialnej. Czy istnieją racjonalne argumenty? Zawsze można takowe znaleźć i uzasadnić podjęcie takiej decyzji. Jednak wątpię by to nastąpiło. Produkcja autobusów w wielu kwestiach różni się od produkcji samochodów ciężarowych. Konkurencja na rynku jest dość duża. Pomijając spore nakłady inwestycyjne, które musiałby ponieść producent oraz opracowanie nowoczesnej konstrukcji pojazdu oraz badania – to zajęłoby lata.