Mateusz Rudyk z Jelcza odnosi sukcesy mimo choroby

Mateusz Rudyk jest objawieniem sezonu 2017/18 w kolarstwie torowym. W dwóch pierwszych zawodach Pucharu Świata – w Pruszkowie i w Manchesterze – zajął w sprincie drugie lokaty, mimo że starty komplikuje mu cukrzyca.

Zawodnik praktycznie nie rozstaje się z glukometrem.

„Podczas Pucharu Świata w Pruszkowie sprawdzałem poziom cukru w ciągu dnia dziesięć razy, a może i więcej. W Manchesterze było podobnie. Jeśli poziom jest za wysoki, to organizm szybciej się zakwasza i szybciej się męczę, a jeśli za niski, to – jak mówią kolarze – +odcina prąd+. Wtedy muszę uzupełnić węglowodany, najlepiej szybko wypić colę, zjeść baton. Czasami wstrzykuję insulinę” – powiedział PAP Rudyk.

W Pruszkowie w eliminacjach sprintu Rudyk uzyskał drugi wynik, bijąc rekord Polski Damiana Zielińskiego na 200 metrów ze startu lotnego (9,707). Dzięki temu w kolejnych rundach miał stosunkowo łatwiejszych konkurentów. Inaczej było w Manchesterze – w eliminacjach był dziesiąty (9,787) i później musiał się ścigać z wymagającymi rywalami.

„Jakoś sobie z nimi poradziłem. W półfinale trafiłem na Australijczyka Matthew Glaetzera i zrewanżowałem się za przegrany finał w Pruszkowie. W finale z Holendrem Harrie Lavreysenem brakowało już sił” – przyznał.

22-letni kolarz z Jelcza-Laskowic sam jest zaskoczony swoją dyspozycją. „Szykowałem się na ten sezon, ale nie sądziłem, że wskoczę na pudło, i to dwa razy. To miła niespodzianka dla mnie samego. Praca, którą wykonałem od kwietniowych mistrzostw świata w Hongkongu, dała efekt” – podkreślił.

Rudyk prowadzi ex aequo z Glaetzerem w klasyfikacji generalnej PŚ w sprincie, ale kolejne zawody cyklu nie są dla niego priorytetem.

„Najważniejsze będą przyszłoroczne mistrzostwa świata w Apeldoorn. Jeżeli trzeba będzie odpuścić kolejny Puchar Świata, zregenerować siły, to nie polecę do Kanady. Decyzja należy do trenera Igora Krymskiego. Teraz czeka mnie parę dni odpoczynku od roweru, a potem znów treningi w Pruszkowie. Wynajmuję mieszkanie w Warszawie, więc na tor mam blisko” – dodał.

Następne zawody Pucharu Świata torowców odbędą się 1-3 grudnia w kanadyjskiej miejscowości Milton.

(źródło PAP)