Jelcz-Laskowice: Piotr Kutela: Resztki niemieckich samolotów zalegają w naszych lasach

(fot. archiwum Stowarzyszenia Lokalna Grupa Zwiadowców Historii)

Zapraszamy do lektury wywiadu z Piotrem Kutelą, założycielem Stowarzyszenia Lokalna Grupa Zwiadowców Historii.

wjelczu.pl: Co uważa Pan z perspektywy lat za największe odkrycie w Jelczu i najbliższej okolicy, którego dokonaliście? Coś naprawdę spektakularnego?

Piotr Kutela: Na pewno takim naszym odkryciem jest ostatnie odkrycie, którego dokonaliśmy w ostatnich dniach i które dotyczy II wojny światowej w naszej okolicy. Mogę tylko powiedzieć, że nikt tego nie zrobił przed nami. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Ale na pewno o tym wszyscy usłyszą.

Jelcz i okolice kryją jeszcze wiele tajemnic?

Jeśli chodzi o tajemnice naszych okolic to mogę powiedzieć, że jest ich jeszcze sporo – za przykład mogę podać resztki niemieckich samolotów, które zalegają w naszych okolicznych lasach. Nasze Stowarzyszenie będzie próbowało pozyskać odpowiednie zgody, żeby ruszyć ten ciekawy temat.

Co Pana szczególnie zajmuje?

Ostatnie miesiące to projekt, który wspólnie tworzy nasze Stowarzyszenie, Miejsko-Gminne Centrum Kultury Jelcz-Laskowice i Miejska Biblioteka Publiczna. Projekt nazywa się Cyfrowe Archiwum Jelcza-Laskowic – zajmuje się pozyskiwaniem zdjęć, dokumentów, informacji dotyczących naszego miasta. Oczywiście zachęcamy wszystkich do tworzenia Cyfrowego Archiwum, które jest bardzo potrzebne w naszym mieście.

A która z tajemnic intryguje? A może to jakiś obiekt lub pozostałości infrastruktury?

Na pewno takich tajemniczych miejsc w naszej okolicy jest kilka, które będziemy próbowali rozszyfrować m.in. stary niemiecki poligon artyleryjski w Bystrzycy, który w czasie II wojny światowej należał do zakładów zbrojeniowych Friedrich Krupp Berthawerk AG. Mogę też powiedzieć, że udało nam się już część jego historii rozwiązać w ostatnich tygodniach.

Co największym wyzwaniem w Waszej działalności? Czas, który trzeba poświęcić? Koszty z tym związane? Jak sobie z tym radzicie na co dzień?

Grupę założyłem w 2019 roku, tworzy ją ośmiu przyjaciół – ludzi z zamiłowaniem do lokalnej historii, pasjonatów. Nikt z nas nie jest z wykształcenia historykiem, każdy pracuje w innym zawodzie. Jesteśmy ludźmi, którzy pokazują historię okiem pasjonatów. Docieramy do źródeł, archiwów, ludzi którzy jeszcze żyją ,którzy dzielą się z nami swoją wiedzą. Po uzyskiwaniu odpowiednich zgód, wyciągamy różne eksponaty, które jeszcze zalegają w okolicy i przekazujemy je odpowiednim instytucjom m.in. Izbie historii, IPN. Na pewno największym naszym wyzwaniem było upamiętnienie więźniów największej filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen-AL Fünfteichen, który istniał w latach 1943-1945 w Miłoszycach. W 75.Rocznicę postawiliśmy ze swoich funduszy pomnik naszego autorstwa – była to nasza oddolna inicjatywa, przy której wszystko zrobiliśmy sami. Za to wszystko zostaliśmy odznaczeni nagrodą Honorową Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu „Świadek Historii”za 2020r. Jeśli chodzi o czas, to staramy się jakoś go zorganizować. Jeśli chodzi o koszta różnych naszych przedsięwzięć, przy większości robimy to z własnej kieszeni – składek. W tamtym roku przy stawianiu tablicy informacyjnej o zabytkowym zamku na wyspie w Jelczu pomogło nam finansowo Miejsko-Gminne Centrum Kultury Jelcz-Laskowice oraz Nadleśnictwo Oława – na Nich zawsze możemy liczyć.

Czy potencjał odkrywanych historii i tajemnic jest wykorzystywany? Np. jako atrakcja turystyczna?

Na pewno takie nasze odkrycia i promowanie przez nasze Stowarzyszenie lokalnej historii jest dobrym pomysłem. Jeśli chodzi o atrakcję turystyczną za przykład mogę podać ruiny książęcego zamku w Jelczu na wyspie, o których mało, kto wiedział z nowo zamieszkałych ludzi w naszym mieście.

Nad czym obecnie pracujecie? Czym zaskoczycie?

Obecnie zabieramy się za organizację II Festynu Historycznego na Jelczańskiej Wyspie, który odbędzie się w okolicach września, października. Datę podamy na dniach. I będzie też na pewno jeszcze dużo fajnych inicjatyw, którymi zaskoczymy jeszcze nie raz. Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich Naszych kochanych Zwiadowców i podziękować, że są z Nami od samego początku.